sobota, 28 września 2013

Wygłupy

W Nowych Ogrodach "Hortulus" jest  2metrowej wysokości labirynt z grabów . Najkrócej , -jak się ma farta- idzie się nim ok.kilometra, a jak się błądzi to ponad 3. Poza tym wszędzie pełno ślicznie poprzycinanych w różnorakie wzorki krzaczków.
Natchniona tym widokiem wykosiłam dziś trawę w zygzaki, a centralnie pozostawiłam pięciometrową gwiazdę.
Nie jest to tak pięknie jakbym chciała, ale zawsze coś.
Na środku tej gwiazdy stoi mój samochód.
Po prostu nie chciało mi się go przestawić :):):)


piątek, 27 września 2013

W takim razie co ?

Trzeba by może tabelkę jakąś stworzyć, co na plus, co na minus.
Ale nie za bardzo umiem. I kto by to czytał...
Generalnie wygodnie, żeby stopa nie była skrępowana, żeby czuła, co ma pod podeszwą i żeby pięta trzymała się buta.
      Mało mam dziś czasu, bo czeka mnie przejazd "drogami gruntowymi"
Dostałam zaproszenie na otwarcie nowej części wspaniałych ogrodów. Wszystko o.k, ale jak spojrzałam na mapę, to żeby dotrzeć na wyznaczoną godzinę najlepiej pojechać na skróty. A autku daleko do terenowego.
Damy radę............

poniedziałek, 23 września 2013

Glany

Na początku lata na  pierwszą, kursową jazdę zgłosiła się niewysoka, szczupła dziewczyna.Pierwsze, co wpadło mi w oczy, to ogromne, czarne buty. Resztę kursantki zobaczyłam później.
Cała godzina minęła nam na przygotowaniach i rozmowie. Dziewczyna była sympatyczna, ale był to tzw. męski typ. Pracowała w ochronie, w związku z tym była bardzo sprawna fizycznie i starała się jak najgroźniej wyglądać. Innych butów niż glany nie uznawała. Na nic były moje tłumaczenia, że będzie miała kłopot z opanowaniem pedałów. Na kolejne jazdy przychodziła również w tych buciskach.
Kiedy minęło 10 godzin praktycznej nauki, a ona nie mogła płynnie ruszyć, delikatnie przyspieszać i hamować - rozpłakała się i stwierdziła, że nie nadaje się na kierowcę. Długo rozmawiałyśmy i stanęło na tym, że na następną jazdę przyjdzie w pożyczonych od koleżanki czółenkach.
Jakaż była jej radość , kiedy okazało się, że "wszystko zaczęło jej wychodzić".
Po kilku dniach przyszła we własnych, ślicznych pantofelkach, które później przydały się na weselu brata..

Glany są z założenia butami dość sztywnymi. Mają szerokie, grube  podeszwy z bardzo "tępym" bieżnikiem.
Szerokość nie pozwala na swobodne przekładanie stopy z pedału na pedał, zaś grubość i rodzaj podeszwy powoduje, że nie czujemy tego co pod spodem. Stąd szarpanie przy ruszaniu, gwałtowne dodawanie gazu i takież samo nieprzyjemne hamowanie.
Nie bez znaczenia jest też w glanach zasznurowanie stawu skokowego. Dobre to do chodzenia po górach, bo unika się kontuzji, jednak w samochodzie nie da się wygodnie przestawiać stóp. I może być "gorąco".........

sobota, 21 września 2013

Szpilki

Piękne, czerwone szpilki są marzeniem większości kobiet. Nawet przedszkolne starszaki nie mogą doczekać się dorosłości tylko po to, żeby przeparadować po miejskim deptaku na super obcasach. Że to obuwie mało stabilne wiemy z własnego doświadczenia. Trzeba odpowiednio stawiać stopy, wciągać brzuch, robić kroki małe i bardziej płynąć niż iść. O skręconych kostkach i rozbitych kolanach możemy poczytać w statystykach lekarskich. Jednak uwielbiamy te buty i mimo zmieniającej się mody na fason noska, kolor i wysokość obcasa - zawsze będziemy mieć szpilki w swojej szafce. Umiemy w nich chodzić w domu, w pracy - a jak jest z jazdą samochodem ? Oczywiście wysokości szpilek jest wiele, wiec trzeba pomyśleć w których gdzie. Jeżeli na co dzień chodzimy w sześciocentymetrowych, nie zakładajmy do jazdy dwunastek, żeby pięknie wyglądać.W ogóle nie próbujmy jeździć w butach dopiero kupionych,niezależnie czy to szpilki, mokasyny, czy czółenka. Pochodźmy w nich kilka dni, niech się ułożą do stopy.Jak będziemy się w nich czuć pewnie na chodniku, to i z jazdą nie będzie źle. Wyjmijmy z szafek buty na różnych obcasach i popatrzmy od spodu na ich kształt. Niektóre obcasy mimo małej wysokości mają mocno zaokrąglony, a czasem nawet zwężający się tył. Inne tzw "słupki" mogą być szersze, chociaż wyższe. Niektóre obcasy mają przekrój kwadratu lub prostokąta. Określmy teraz stopień podparcia stopy przy ułożeniu jej na którymkolwiek z pedałów. Stopa pod kątem, a obcas opiera się tylko małą - od 0,5 do 1 cm - powierzchnią. Przy obcasach kwadratowych ta linia jest znacznie dłuższa, więc noga o podłogę opiera się stabilniej. Ale to nie koniec naszych przymiarek. Bardzo dużo zależy od stopnia skątowania pedałów. W jednych samochodach umieszczono je pod kątem 45 stopni w stosunku do podłogi , a w innych prawie poziomo. Wymagać to będzie od nas innego ustawienia stopy. W przypadku poziomych pedałów i rozmiaru butów 36, aż się prosi o buty z obcasami i to nawet wysokimi. Inaczej noga będzie nam wisieć w powietrzu, a nie zgodnie z zasadą opierać na pięcie. Kolejna rzecz, to rodzaj dywanika. Gumowy w kratki, może zaczepiać się o cienką szpilkę. Dywanowy zniesie wszystko, ale szybko przetrze się w miejscu "dziobania" go obcasem. Decyzja o butach, w których będziecie jeździć należy do was. Dostosujcie je do swoich umiejętności i długości trasy . Nie ulegajcie sugestiom mężczyzn, dla których już chodzenie na obcasach jest czymś nieprawdopodobnie trudnym i niebezpiecznym, a cóż dopiero jazda. Ale jak wiemy w szpilkach można nawet biegać ( http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/454331,poznan-wyscig-kelnerow-na-srodce-wyniki-nowe-zdjecia-film,id,t.html?cookie=1) Pamiętajcie, że bezpieczeństwo zależy od bardzo wielu czynników w tym także ustawienia i sprawności prawej stopy.

piątek, 20 września 2013

Klapki

Zajrzałam dziś na kobiece fora i trafiłam na dyskusję o butach do jazdy samochodem. Włosy powoli stawały mi dęba, a już zupełnie stanęły na "baczność", gdy kilka pań zachwycało się wygodą jazdy w japonkach. Mogę zrozumieć ich przydatność do chodzenia nadmorskim bulwarem, lub na basenie - chociaż też w/g mnie są za śliskie. Ale kierowanie samochodem w poniekąd przepięknym, wysadzanym kryształkami Svarowskiego, nabijanym ćwiekami i kolorowym obuwiu pt."japonki" jest absolutnie NIEDOZWOLONE. I nie chodzi tu o ozdoby, grubość podeszwy itp, ale o niestabilność stopy na pedałach, zwłaszcza na pedale hamulca. Niejednokrotnie miałyście możliwość przekonania się , że na nierównym gruncie wszelkiego rodzaju klapki potrafią "iść obok człowieka". Japonki są pod tym wzgędem na pierwszym miejscu. W momencie nagłego hamowania, a ma ono miejsce w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa ruchu - japonka potrafi się zsunąć na bok i wtedy goła stopa "ucieka" od pedału, ponieważ jest to zetknięcie bardzo nieprzyjemne i bolesne. Mają okazję przekonać się o tym panie, które w godzinach szczytu poruszają się po mieście w balerinkach o ultra cienkich podeszwach. Ciągłe wgniatanie sprzęgła powoduje ból, a jak obejrzymy sobie po przyjeździe do domu tą nieszczęsną lewą stopę od spodu to zauważymy czerwony placek. Tak więc wracając do hamowania - staje się ono nieskuteczne , a jak już - to kilkakrotnie wydłuża się jego droga. Pomyślcie - przed wami matka z wózkiem, inny samochód, lub drzewo. Jeżeli przeżyjecie i innych nie wyślecie na tamten świat, to do końca życia będziecie miały przed oczami widok fruwającego wózka, gwałtownie zbliżającej się klapy samochodu przed wami, lub wspaniale widoczny rysunek kory na drzewie. Innego rodzaju niespodzianki mogą sprawić klapki, z których przez przypadek zupełnie "wyjdziecie" przestawiając stopę z gazu na hamulec. Oprócz sytuacji opisanej wyżej może się zdarzyć, że klapek wpadnie wam pod pedał i nie dacie rady docisnąć hamulca do końca. No i efekt jeszcze gorszy niż poprzednio - goła stopa, opór klapka , strach dławi gardło, pot zalewa oczy, a auto jedzie, jedzie, jedzie........