Z mojego wieloletniego ( bardzo wieloletniego) doświadczenia i obserwacji wynika, że 70 % kierowców poruszających się po obcym dla siebie terenie wyłącza bezpieczniki zdrowego rozsądku.
Szczególnie widoczne jest to podczas sezonu urlopowego, kiedy na niektórych drogach - lokalnych rejestracji jest mniej niż obcych.
Przejeździłam wzdłuż i w poprzek Polskę i kilka krajów europejskich .
Zawsze przed wyjazdem za granicę sprawdzałam przepisy, żeby uniknąć ewentualnych niespodzianek, A na drogach znajdowałam auto z lokalną rejestracją ( można znaleźć w internecie) i starałam się je obserwować.
Bez problemu lokalne samochody znajduje się w kraju - z małymi wyjątkami rejestracje odpowiadają starym nazwom województw
- B – województwo podlaskie - dawne białostockie
- C – województwo kujawsko-pomorskie
- D – województwo dolnośląskie
- E – województwo łódzkie
- F – województwo lubuskie
- G – województwo pomorskie - dawne gdańskie
- K – województwo małopolskie - dawne krakowskie
- L – województwo lubelskie
- N – województwo warmińsko-mazurskie
- O – województwo opolskie
- P – województwo wielkopolskie - dawne poznańskie
- R – województwo podkarpackie - dawne rzeszowskie
- S – województwo śląskie
- T – województwo świętokrzyskie
- W – województwo mazowieckie - dawne warszawskie
- Z – województwo zachodniopomorskie
GSL - to Słupsk, ale ZSL to już Sławno.
PSR - to Środa Wielkopolska
KWI - Wieliczka
ETM - Tomaszów Mazowiecki itd....
Dlaczego o tym piszę - lokalni kierowcy najlepiej znają sytuacje drogowe na własnym obszarze. Pozornie prosta droga z ograniczeniem do 40 km/h - dla każdego "obcego" wyda się bezsensem . Z pewnością doda tam gazu , wyprzedzi kilku wlekących się tubylców i ........ trafi na nieoznakowane zwężenie, poprzeczną przeszkodę, wyrwę po pachy lub jeszcze inne niebezpieczeństwo.
Nic nie pomaga w podróży bardziej niż umiejętność przewidywania, zdrowy rozsądek i przestrzeganie przepisów, nawet gdy zdarzy się nam pozgrzytać zębami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz